AAAA+
42-224 Częstochowa
ul. Michałowskiego 32
34 322 22 50
ZACHĘCANIE DZIECKA DO SAMODZIELNOŚCI
Dodano: 2020-05-19 19:12:13

Częstochowa, 19.05.2020 roku


ZACHĘCANIE DZIECKA DO SAMODZIELNOŚCI
Drodzy Rodzice – dziś zwracam się do Was ponownie w ważnej kwestii, dość często spotykam się podczas rozmów z Wami ze stanowiskiem, żeby dzieci mocno wyręczać, bo jeszcze się w życiu napracują, bo dziecka szkoda… Spróbujcie Państwo przez chwilę wczuć się w rolę dzieci z określonego przedziału wiekowego, który poniżej przedstawię:
4 – latki:
Daj, daj. Mamusia to narysuje, ty masz jeszcze takie małe rączki;
Wytrę ci nosek, bo to trzeba zrobić dokładnie;
Daj, ja ci pozapinam guziczki. To dla ciebie za trudne;
9 – 10 – latki:
Przygotowałam ci na jutro do szkoły bluzę, spódnicę, rajstopy i ten granatowy sweter. Żebyś porządnie wyglądała;
Daj, zrobię ci ten wykres, bo widzę, że wcale ci to nie wychodzi;
Nie baw się z tą dziewczynką. Ona tak brzydko wygląda.
16 – 17 – latki:
Przyniosłam ci wszystkie lektury z polskiego na cały rok. Wiem, że potem je trudno z biblioteki wypożyczyć;
Nie sprzątaj, ja już poodkurzam sama. Tyle się dzisiaj uczyłaś;
Nie chcę, żebyś przyjaźniła się z Kaśką. W niedzielę przyjdzie tu córka mojej znajomej z pracy – zobaczysz, jaka to miła dziewczyna.
Osoby dorosłe:
Zrobiłam ci porządki w kuchni. Teraz będzie ci wygodniej. Mąki i kasze masz w szafce na dole, a ściereczki w tej po lewej stronie;
Nie prowadź sama samochodu, tyle teraz wypadków. Lepiej jeździj autobusami. Możesz też poprosić męża, żeby cię podwoził. Ja tak się o ciebie martwię;
Przyjdę jutro po południu do ciebie, kupię rano śliwki i będziemy smażyć powidła na zimę.
Kochać dziecko, to pomóc mu żyć samodzielnie. Dziecko dorastające tak czy inaczej staje się coraz bardziej od nas niezależne. Samodzielność tę można rozwijać lub, przeciwnie, tłumić już od najmłodszych lat życia naszej Pociechy. Zależnie od postępowania rodziców, mamy potem do czynienia z dwudziestolatkiem, który nie wie, jak załatwić najprostszą sprawę lub z młodym człowiekiem, który w sposób odpowiedzialny potrafi podejmować decyzje.
Są dwa rodzaje samodzielności:
 Samodzielność funkcjonalna (np. nakrycie do stołu);
 Samodzielność polegająca na umiejętności podejmowania decyzji.
Obie równie ważne i mogące być doświadczeniem dziecka od jego najmłodszych lat – o ile rodzice zechcą podjąć pewne ryzyko. Dziecko może bowiem stłuc talerz z serwisu lub podejmie niewłaściwą decyzję dotyczącą np. wyboru przyjaciela.
Nie dając lub nie stwarzając dziecku okazji do bycia samodzielnym, wyrządzamy mu krzywdę, bo kiedyś przecież będzie musiało podejmować własne decyzje i być zaradne.
Wielu dzisiejszych rodziców cierpi na „kompleks ratownika”, który wciąż żyje w strachu, że ktoś się utopi. Podobnie reaguje właśnie wielu z nas, rodziców – nasze życie to nieustanna obawa, aby dziecku nic się nie stało. Oczywiście nie chodzi tu o beztroskie lekceważenie uzasadnionych obaw, ale o tzw. „trzymanie pod kloszem”. Wielu psychologów twierdzi, ze to nie jest miłość tylko tłamszenie rozwoju dziecka oraz uważa, że dzieci tak wychowywane częściej sięgają po różnego rodzaju używki w wieku dorastania. Dlaczego? Bo gdy zaczną dojrzewać okazuje się, że niewiele potrafią same, a tu wszyscy mają wobec niego spore oczekiwania... No to jak temu sprostać tak „na trzeźwo?”
Wyręczanie dziecka nie jest miłością. Jeżeli rodzice będą robili wszystko, to dziecko prawdopodobnie nie będzie robiło nic.
Choć to trudne dla wielu z nas, drodzy Rodzice – wychowywać to zrezygnować z zaborczości i uzależnienia od siebie. Od momentu narodzenia się dziecka należy oswajać się z myślą, że pewnego dnia będziemy musieli pozwolić naszym dzieciom iść swoją drogą. Człowiek ograniczony w swojej inicjatywie nie będzie człowiekiem spełnionym. Zbyt wielu rodziców przez swoją nadopiekuńczą miłość wypacza dzieci.
Rodzice, którzy chcą być protektorami i właścicielami własnych dzieci teraz i na zawsze, muszą wszystko dokładnie wiedzieć i sprawdzić: jedzenie, ubranie, przyjaciół, zabawy… konsekwencje takiego postępowania w życiu dziecka, jeśli nie są widoczne natychmiast, na pewno się objawią w okresie dojrzewania. Czy tak ograniczane dziecko będzie umiało się zmagać z życiem, jeśli wcześniej nie nauczyło się pokonywać trudności? Jak może to uczynić, jeśli o wszystkim decydowali zawsze inni?
Obowiązkiem rodziców jest wychowanie dzieci w taki sposób, aby były one zdolne w odpowiednim momencie rozpocząć życie na własny rachunek.

JAKIE SĄ WIĘC METODY POMOCNE W ZACHĘCANIU DZIECKA DO SAMODZIELNOŚCI

 Pozwól dziecku dokonać wyboru, np. zamiast „W tej chwili weź się za sprzątanie zabawek po sobie”, powiedz: „Potrzebuję pomocy w sprzątaniu. Wolisz odkładać misie na półki czy będziesz wkładać klocki do pudła?” Nawet najmniejszy wybór stanowi dla dziecka już od najmłodszych lat - możliwość rozszerzenia kontroli nad swoim życiem, pozwala ćwiczyć się w wypowiadaniu własnych sądów i podejmowaniu decyzji.
 Okaż szacunek dla dziecięcych zmagań, np. zamiast: „Ojej, jak niestarannie zrobiłeś ten rysunek, wszystko tu pomazane. Zrób to jeszcze raz, to przecież łatwe”. Powiedz: „Malowanie farbami może być trudne. Często coś się rozmazuje. Czasami pomaga, gdy się otrzepuje mocno pędzel z wody”. Przekonując dziecko, że coś jest łatwe, wcale mu nie pomagamy. Jeśli bowiem uda mu się to zrobić i tak uważa, że nie dokonało niczego ważnego. Jeśli zaś poniesie porażkę, czuje się winne, że nie potrafiło wykonać czegoś łatwego. Docenianie wysiłku dziecka pozwala mu nabrać zaufania we własne siły i daję odwagę do samodzielnego pokonywania trudności.
 Nie zadawaj zbyt wielu pytań, np. zamiast „przepytywać”: Jak dziś było w przedszkolu? Z kim bawiłeś się na podwórku?, powiedz: Dobrze, że jesteś. Gdy „nacieramy” na dziecko tysiącem pytań, czuje się ono atakowane lub onieśmielone. Im bardziej chcemy dowiedzieć się, co było w przedszkolu, na podwórku, tym bardziej udaje niemowę lub zbywa nas lakonicznym „nic”, „dobrze”. Przesadna ciekawość może też być zrozumiana jako brak zaufania do niego lub podejrzliwość.
 Nie spiesz się z dawaniem odpowiedzi, np. zamiast natychmiastowej odpowiedzi na pytanie dziecka typu: „Dlaczego ptaki mają piórka?”, spróbuj odwrócić pytanie: A ty co o tym sądzisz? Bardzo często dziecko, mimo że zadaje pytanie, ma już swoją odpowiedź i dorosły ma mu jedynie pomóc w ocenie trafności, słuszności jego przemyśleń. Natychmiastowa, wyczerpująca odpowiedź dorosłego uniemożliwia dziecku samodzielne szukanie odpowiedzi, dochodzenie do prawdy.
 Zachęć dziecko do korzystania z cudzych doświadczeń. Zamiast natychmiastowej odpowiedzi (rady) na problem czy pytanie dziecka, pokaż mu, że inni ludzie mogą mu także służyć swą wiedzą i doświadczeniem. Taka sytuacja daje poczucie większej niezależności od rodziny. Często takie zewnętrzne źródła informacji mają dla dziecka większą wagę niż długie wywody rodziców.
 Nie odbieraj nadziei, np. wyznania „będę lekarzem” nie torpeduj kontrargumentami w rodzaju: Na medycynę bardzo trudno się dostać. No i trzeba tam solidnie pracować, a ciebie często trzeba gonić do rysowania choćby szlaczków. Powiedz lepiej: Masz ochotę leczyć ludzi? Opowiedz mi o tym.

Wiele zrealizowanych życiowych planów zawdzięczamy marzeniom i planowaniu. Wiele też z naszych marzeń nie spełniło się. Wielokrotnie staramy się dziecko ochronić przed rozczarowaniem, niepowodzeniem, bądź też staramy się przygotować je psychicznie na możliwość porażki. Zamiast tego pozwólmy mu na własne poszukiwania, projekty i plany, które mają to do siebie, ze czasem się realizują, a czasem nie.

Na zakończenie, drodzy Rodzice, fragment wiersza osiemnastolatka:

„…Pragnąłem się uczyć, a wystawiono mi świadectwo,
Pragnąłem myśleć, a otrzymałem wiadomości,
Pragnąłem mieć szerokie spojrzenie, a otrzymałem rzeczowe informacje,
Pragnąłem nadziei, a dostałem niepewność…”

Oby nie był to wiersz pisany ręką naszych dzieci…

Z pozdrowieniami i zapewnieniem o życzliwej pamięci -
opracowała, przemyślała i napisała dla Państwa na podstawie Szkoły dla rodziców i wychowawców Joanny Sakowskiej - Bożena Bator – psycholog 